Krótko o edukacji

Podkast, w którym doradzam uczniom, jak odnaleźć się w polskim systemie...

Metrościg

Drużynowa, kompetytywna gra miejska, której obszar wyznaczają linie...

Gravity Madness

Gra zręcznościowa, w której gracze walczą realistycznymi statkami kosmicznymi....

Grafika projektu „Metrościg”
Grafika projektu „Metrościg”

Metrościg

Czym jest Metrościg?

Metrościg to drużynowa, kompetytywna gra miejska, której obszar wyznaczają linie warszawskiego metra. Wyróżnia ją pełna dowolność w wyborze strategii – gracze sami decydują, które wyzwania wykonają, które terytoria zdobędą i jak będą się przemieszczać – oraz wysoki poziom interakcji pomiędzy drużynami – gracze mogą odbijać sobie nawzajem terytoria i podbierać wyzwania.

Pomimo obszaru gry wynoszącego 25 kilometrów kwadratowych, gracze są w stanie przedostać się z jednego krańca mapy na drugi w przeciągu 20 minut. Co więcej, każdy istotny punkt mapy znajduje się nie dalej niż 15 minut pieszo od stacji metra, a zazwyczaj znacznie bliżej. Dzięki temu, przejazdy transportem publicznym stają się wyczekiwanymi momentami na odpoczynek i omówienie strategii.

Drużyny znają nawzajem swoje aktualne położenie i postęp dzięki informacjom publikowanym na wspólnej konwersacji. Zdobycie, tak zwanego, terytorium wymaga, aby drużyna opublikowała jego nazwę, a tym samym zdradziła, ile terytoriów już posiada oraz gdzie aktualnie się znajduje. Pozostałe drużyny mogą wtedy określić, jak wypadają na jej tle oraz spróbować przewidzieć, dokąd planuje udać się dalej.

Gra inspirowana jest Jet Lag: The Game.

Pierwsza odsłona Metrościgu

Ja i moi przyjaciele zagraliśmy w Metrościg po raz pierwszy w październiku 2022 roku. Utworzyliśmy cztery drużyny – Cytrynki na Włochach, Komitet Obrony Terytoriów „KOT”, Kosmiczne NiesporczakiPasztetowa. Rozgrywkę pełną rywalizacji, silnych emocji i poświęceń na rzecz drużyny wygrał ostatecznie Komitet Obrony Terytoriów „KOT”, który pokonał nieco większy dystans niż Pasztetowa. Moja drużyna Cytrynki na Włochach zremisowała na trzecim miejscu z Kosmicznymi Niesporczakami.

Moja ulubiona część rozgrywki miała miejsce już po jej zakończeniu. Usiedliśmy wszyscy razem przy winie i opowiadaliśmy sobie z ekscytacją, co wydarzyło się u każdej z drużyn. Myślę, że właśnie po to wymyślamy i gramy w gry. Nie, żeby dzielić się na wygranych i przegranych. Tylko, żeby doświadczać ich razem.